Syn zorganizował niespodziankę dla swojej matki, gdy dowiedział się, że jako dziecko straciła psa. Kiedy otworzyła pudełko, wybuchnęła płaczem. Matka płacze z powodu niespodzianki przygotowanej przez jej syna | Syn zorganizował niespodziankę dla swojej matki, gdy dowiedział się, że jako dziecko straciła psa.
439 views, 18 likes, 0 loves, 8 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Wszystko dla Dziecka Oleksy: Przedstawiamy Państwu śpiewającą przytulankę na dobrą noc. Pluszak śpiewa najpiękniejsze
Jeżeli dziecko płacze, to znaczy, że ma powód do płaczu. 1. Jeżeli czytasz mojego bloga, najprawdopodobniej jesteś rodzicem (tak, świadomie piszę o rodzicach, a nie o matkach, bo ten temat również ojców dotyczy i dotyczyć powinien). Doskonale więc znasz uczucie niemocy, bezsilności.
Vay Tiền Nhanh. Ostatnio przeglądając Facebook'a, wpadłam na post, w którym pewna mama mówiła, że jej 4- miesięczny Maluch wymusza... Chciałabym się do tego odnieść. Uważam, że to jest wołanie o pomoc zmęczonej mamy! Mamy, która dopiero uczy się życia z dzieckiem, której jest trudno funkcjonować, będąc na każde "zawołanie" swojego Maluszka. Ale... Wiecie, że tak naprawdę, to nie dziecko jest problemem, lecz ta nowa sytuacja, w której ta mama się znalazła. Magia słów. To, jak coś nazywamy, powoduje, że zaczynamy w to wierzyć. To jak efekt Pigmaliona- rodzaj samospełniającej się przepowiedni, dlatego... Zmień myślenie! Popatrz, zakładając tylko, że Maluch ciągle wymusza, ograniczasz poznawanie swojego dziecka. Ile dobrych chwil zabiera takie myślenie... ZĄBKOWANIE: myślisz, że dziecko wymusza, a ono potrzebuje ukojenia! STRACH / NOWOŚCI: jesteś zła, bo myślisz, że Maluch wymusza, a on potrzebuje poczuć się bezpiecznie! LĘK SEPARACYJNY: Maluszek znowu płacze. Jesteś zestresowana, bo po raz kolejny wymusza. Tak naprawdę ono nie rozumie, że jesteś nadal z nim, nawet gdy Cię nie widzi. NUDA: płacze, wymyśla, wymusza. Ono chce zobaczyć świat z innej perspektywy! Dlatego pamiętajcie proszę, że jeśli dziecko płacze, leżąc na podłodze, a wzięte na ręce uspokaja się, to nie jest to efekt wymuszenia, lecz efekt ZASPOKOJONYCH POTRZEB. PS: Jeśli chciałbyś odwdzięczyć się za wiedzę, którą przekazuję, możesz postawić mi kawę :)
Niemowlę nie chce spać od kilku godzin. Płacze tak głośno, że młoda mama jest zmęczona zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Nie miała czasu się umyć ani zjeść. Jej frustracja sięga zenitu. Na początku przytula dziecko, śpiewa mu kołysankę i delikatnie buja. Jednak kiedy nic nie działa, nerwowo zaczyna potrząsać dzieckiem. Czym jest zespół dziecka potrząsanego? Czy jest formą przemocy? Dlaczego jest niebezpieczne? Na te i inne pytania odpowiedziała neuropsycholog, mgr Anita Franczak-Young z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Czy rodzice zawsze celowo potrząsają dzieckiem? Często nie jest to działanie czego może prowadzić? Do upośledzenia w stopniu lekkim, a także problemów z nauką i rodzice dopuszczają się tej formy przemocy? Wynika to z frustracji spowodowanej długotrwałym płaczem są najbardziej drastyczne przypadki? Czym grozi zespół dziecka potrząsanego? Może dojść do rozerwania naczyń mózgowych. Zespół dziecka potrząsanego. Co mówią naukowcy? Piotr Kaszuwara, Zespół dziecka potrząsanego jest jedną z form przemocy, przynajmniej może taką formą być. Chodzi szczególnie o potrząsanie dzieckiem do 2. roku życia. Wydaje się to zaskakujące, że rzeczywiście taki problem istnieje. Okazuje się, że kołysanie i podrzucanie dzieckiem może być niebezpieczne. Skąd bierze się problem i do czego może prowadzić w dorosłym życiu? Anita Franczak-Young, Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Krakowie: Przede wszystkim chodzi o intensywność. Jeżeli chodzi o wszelkie zabawy, to musimy dbać o to, żeby główka dziecka była usztywniona do 2. roku życia. Literatura podaje do 5., ale nasze doświadczenie kliniczne zwraca uwagę na pierwsze 6 miesięcy życia. Wtedy głowa dziecka jest znacznie większa niż głowa dorosłego i stanowi ¼ masy całego ciała w przeciwieństwie do masy ciała dorosłego, gdzie to jest 1/8. Mięśnie szyi i tułowia nie są w stanie utrzymać głowy sztywno. Właśnie z tego powodu jest to niebezpieczne. Chodzi o to, aby nie doprowadzać do sytuacji, kiedy głowa dziecka rusza się w przód i w tył niezabezpieczona. Właśnie, robimy to przecież od wielu lat. Skąd wiemy, że w ogóle istnieje taki zespół potrząsanego dziecka? Do czego prowadzi? Co mówią na ten temat badania? Pierwszy raz został opisany w zeszłym wieku, w 1946 roku i od tego czasu trwają badania. Kiedy potrząsanie jest związane z przemocą zarówno intencjonalna, jak i nieintencjonalną dochodzi do sytuacji podobnej do wypadku komunikacyjnego. Wtedy główka rusza się w przód i w tył. Nasz mózg w środku robi to samo, szczególnie u dzieci, gdzie przestrzeni wokół mózgu jest znacznie więcej. Mózg się „obija” w przód i w tył. Dochodzi do rozerwania naczyń mózgowych, uszkodzenia płatów potylicznych i czołowych lub całego mózgu. Jeśli dochodzi do wylewów wskutek rozerwania naczyń, prowadzi to do nadciśnienia mózgowego. Wówczas trzeba ratować się operacją, która ma na celu ratowanie życia dziecka. Są to najdrastyczniejsze przypadki, ale mamy do czynienia również z mniej poważnymi przypadkami, gdzie dzieci nie muszą być poddawane zabiegowi. Nie muszą być hospitalizowane, ale potrząsanie przyczyniło się do powstania mikrouszkodzeń mózgu. Aż 3 do 5% rodziców potrząsało swoim dzieckiem W takim razie czy jakąś część z nas ma problemy, o których możemy nie wiedzieć, a mogą wynikać z tego, co przydarzyło nam się w dzieciństwie nie zawsze ze złej woli? Szacuje się, że na każde dziecko hospitalizowane 150 razy tyle dzieci nigdy nie trafia do szpitala. Ma znacznie łagodniejsze objawy – jeżeli nie formę łagodnego upośledzenia, to problemów z nauką i koncentracją. W Polsce nie prowadzi się badań poświęconych tej kwestii. Analiza danych w Holandii i Kanadzie wykazała, że od 3 do 5% dorosłych przyznaje się do tego, że raz w życiu potrząsnęła dzieckiem. Nie jest to dużo, ale jeśli przeliczymy to na liczbę dzieci, to co 20 dziecko doświadcza jakichś objawów wskutek potrząsania. Czyli to, o czym mówimy, czyli zespół dziecka potrząsanego, to efekt przemocy. Tak i nie. Powiedziałabym o intencjonalnej przemocy, ponieważ zazwyczaj, gdy usłyszymy taki termin, to nas problem nie dotyczy – myślimy, że jest to związane z patologią, przemocą, nadużywaniem alkoholu, narkotyków albo ciężkimi zaburzeniami osobowości u rodziców. Ale wiemy, że ponad połowa przypadków to sytuacje, gdzie prawdopodobnie nigdy nie doszłoby do przemocy, a rodzice robią to z powodu frustracji w najwcześniejszych miesiącach życia dziecka. Dzieci, które do nas trafiają są zwykle w charakterystycznym wieku – pomiędzy 10. a 12. tygodniem życia maksymalnie do 5 miesiąca. Kilka tygodni wcześniej, pomiędzy 6. a 8. tygodniem u niemowląt występuje tzw. Szczyt płaczu, czyli płacz 2 tygodnie po urodzeniu. Na początku dziecko rodzi się ciche, ale płacz narasta stopniowo i osiąga punkt kulminacyjny we wspomnianym przedziale. Płacz może trwać do 6 godzin nieprzerwanie albo w cyklach, kiedy dzieci trafiają 2 tygodnie później. Ma to związek z frustracją. Rodzice, nie mogąc uspokoić dziecka, posuwają się do czegoś, co trwa bardzo krótko, trzymając dziecko, mówią „uspokój się”, bo nie wytrzymują napięcia. Wystarczą tylko 2-3 sekundy, aby doszło do mikrourazów. Cały artykuł dostępny w bezpłatnej aplikacji Ann Asystent Zdrowia. Uświadamianie najlepszym rozwiązaniem W jaki sposób zwiększać świadomość rodziców? Chodzi o to, że nie zawsze musi być to patologiczna rodzina i dramatyczna sytuacja. Czasem jest to krytyczny moment. Ale my, jako dorośli, nie powinniśmy tego robić. Na co zwrócić uwagę? Jak nastawić swój umysł, aby nie doprowadzać do takich sytuacji? W Stanach Zjednoczonych, ale też w Kanadzie i kilku krajach europejskich, prowadzone są na ten temat programy. Po pierwszy w Krakowie powstał tego typu program. Polega on na informowaniu rodziców już na porodówce, czym jest zespół dziecka potrząsanego. Zwracamy również uwagę na płacz niemowlaka. Często jesteśmy przekonani, że jeżeli dziecko płacze, to powinniśmy je przewinąć, nakarmić i nosić. Jeżeli płacz nie ustaje, to w społeczeństwie panuje pogląd, że musimy sobie z tym poradzić, bo tylko wówczas jesteśmy dobrymi rodzicami. W związku ze zmianami kulturowymi, młoda mama nie może liczyć na pomoc babci, która mieszka daleko. Jednak zachęcamy do tego, aby w chwilach wyczerpania sięgać po wsparcie. Warto pomocy poszukać dużo wcześniej i zbudować wokół siebie osoby, na które możemy liczyć. Nawet pół godziny dziennie pozwala odpocząć fizycznie i psychicznie i wrócić z nowymi zasobami. Poczucie, że muszą zaspokajać wszystkie potrzeby dziecka budzi frustrację. Jeżeli z jakichś względów nie możemy sobie pozwolić na nianię, to odłóżmy maluszka na 2 minuty, spróbujmy wyjść do innego pokoju i głęboko pooddychać i dopiero potem wrócić do dziecka. Tragedią dziecka potrząsanego jest to, że rzeczywiście uspokajają i część rodziców przyznaje się do tego i że już wcześniej miały miejsce takie sytuacje. To „pomaga” o tyle, że dziecko wpada w letarg tak jak po wstrząśnieniu mózgu. Opracowała: Karolina Bielawska na podstawie Klubu Dyskusyjnego Ann Czytaj więcej w Ann Asystent Zdrowia: Gdy dziecko ogląda pornografię. Prawdziwy seks tak nie wygląda [VIDEO]Wody płodowe odeszły 15 tygodni za wcześnie. Ciąża utrzymana, dziecko urodziło się obsypywać dziecko pochwałami? Rodzice, łapcie od nas małą ściągę! Fot. Evgeny Atamanenko / Shutterstock
Ach! Więc tak to się widzi... Płaczące dziecko na ulicy, zakłopotanie, próby uspokojenia, zabawianie: patrz to ja mama "twój własny osobisty clown"."Patrz o tam, samolocik, kupię ci tylko nie płacz..." Wiele razy spotkałam się z takimi reakcjami biednych mam, tak biednych, a dlaczego? Zgromione wzrokiem przez przechodniów, przerażone grupą komentujących starszych pań :"zobacz jakie biedne dziecko płacze, a ona go nawet nie umie uspokoić". Zakłopotane sytuacją, gdy w okół panująca cisza zostaje przerwana nagłym , przeraźliwym piskiem i krzykiem które są wspomagane przez krokodyle łzy. Niby normalna sprawa, dziecko przecież często płacze, dziecko często krzyczy, w pewnym wieku buntuje się mamie i potrafi nieźle zagrać swą buntowniczą rólkę, ale każda matka, zaczyna przeżywać horror gdy to zaczyna dotyczyć właśnie niej samej i jej pociechy, pytanie nasuwa się samo: DLACZEGO????!! Każda z nas chce być kochana przez swojego malca. Jednak w większości nikt nie chciałby uchodzić za złą mamę wśród "tłumu". Każda mama uważa chyba łzy dziecka jako swój błąd, swoistą porażkę na jakiejś płaszczyźnie, ale czy to aby zdrowo obwiniać się za pewne, moim zdaniem nieuniknione zachowania dzieci?? STANOWCZO NIE! Osobiście wiele razy słyszałam komentarze lub pytania tego typu: "o jej nie chce mamusia wziąć na rączki", albo "a czemu tak płaczesz, biedactwo małe", za każdym razem gotowało się coś we mnie, ale dopiero po czasie doszłam do tego, że absolutnie nie można wdawać się w dyskusje, lub tłumaczyć co się stało, bo to BEZ SENSU. Już zostałaś- właśnie w tym momencie- namierzona i skreślona z listy "dobra mama". Twoje tłumaczenie jedynie utwierdzi otoczenie o Twojej winie, no w końcu winni się tłumaczą. Słyszałaś może kiedyś taką uwagę: ojej nie zimno mu/jej takie dzis słońce nie powinno mieć czapeczki trzeba wziąć na ręce jak tak płacze nie za wcześnie na takie chrupki Każda z nas w takich sytuacjach czuje się co najmniej dziwnie...a nie powinnyśmy czuć w taich chwilach skrępowania, przede wszystkim dlatego, bo to nasza sprawa, nasze dziecko, nasze metody wychowawcze,nasze życie, a jednak jest odwrotnie. Na takie komentarze i uwagi są narażone nie tylko młode matki, ale wszystkie świeżo upieczone rodzicielki :) I nie zdarza się to jedynie ze strony obcych ludzi, krytykują nas niekiedy nasze bliskie osoby jak mamy, chodź one robią to raczej z troski, dochodzą teściowe, no bo one przecież już dzieci miały i wiedzą co i jak ;), są też ciocie dobre rady, acz niechciane, oraz koleżanki, które pojęcia nie mają o byciu mamą lub te które pociechy miały przed nami. Lista jak widać jest długa. To teraz trzeba sobie zadać pytanie, gdzie te wszytskie osoby były od momentu gdy to Wy mamy,karmiłyście piersią, wstawałyście po nocach, zmieniałyście pampersy, kąpałyście Wasze dzieci, poświęcałyście im czas, dawałyście z siebie wszystko...dzie były, aby teraz wydawać jakiekolwiek opinie na Wasz temat, lub osądzać Was, że jesteście kiepskimi matkami, bo właśnie maluch płacze. Dziwne trochę to nasze społeczeństwo,nikt nie widzi patologii do okoła, nikt nawet nie zwraca uwagi na dzieci naprawdę pokrzywdzone przez rodziców, ale zauważą brak czapeczki u dziecka, bo akurat ją przed chwilą samo zdjęło z główki, skomentują kukurydzianego flipsa, że niezdrowy albo za wcześnie dziecku włączony w menu, będą pytać czy nie zmarźnie, mimo że dziecko będzie ubrane w sam raz. Albo sarkastycznie każą Ci dziecko brać na ręce gdy płacze, a może ono właśnie płacze bo nie dostało zabawki, może dlatego, że jest śpiące i marudne a z rąk się wyrywa.... Łatwo wydawać opinie i sądy,jednak nikt nie chce postawić się w Twojej sytuacji, ach i uwierz nie zechce... To,że dziecko płacze nie znaczy,że jesteś w jakikolwiek sposób złą matką. Warto to sobie wdrążyć w krwioobieg i trzymać się tego, bo jeszcze nie raz w życiu może się nam taka sytuacja przydarzyć. Trochę mi to zajęło, aby wyrobić w sobie nawyk ignorowania, "niezwracania uwagi" na osoby trzecie, nie mające pojęcia o mnie czy moich pociechach, jednak dziś to ja spoglądam oburzonym i gromiącym wzrokiem na ludzi, którzy usiłują się wtrącać...
matka śpiewa dziecko płacze